Korzystając z ostatnich dni słodkiego lenistwa postanowiłam wykorzystać przepis, który mam zapisany w telefonie i nigdy nie mogę go wpisać do zeszytu z przepisami ;D jakoś nigdy mi nie po drodze, albo nie mam czasu, albo z nudów nie pamiętam o tym. Nieważne! Tak się dzisiaj wkręciłam w to pieczenie że o zdjęciach przypomniałam sobie jak pierwszą partię zdejmowałam z blachy... Mam nadzieję, że mi to wybaczycie :) Z podanych niżej proporcji wychodzi około 30 muffinek.
Składniki:
- 4 szklanki mąki
- 1 i 1/3 szklanki cukru
- 3 czubate lub 4 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- opakowanie cukru waniliowego
- 0,5 litra mleka
- 85g oleju (jak dacie 80 czy 90 to się nic nie stanie ;) )
- 4 całe jajka
- 3 czubate łyżki kakao
- opakowanie budyniu waniliowego
Mąkę przesiać, następnie dodać proszek do pieczenia, cukier, cukier waniliowy. Wymieszać wszystkie suche składniki razem. W osobnej misce wymieszać mleko, olej i jajka. Do miski z suchymi składnikami dolewać stopniowo mokre, cały czas mieszając. Gdy masa będzie już jednolita, podzielić na dwie równe części. Do jednej dodać kakao, do drugiej budyń waniliowy. Do foremek ułożonych na blasze wkładamy po łyżce kakaowej masy i do tego pół łyżki waniliowej masy. Można najpierw jasną masę, a potem ciemną, to nie ma znaczenia :) Do nagrzanego piekarnika na 180*C wkładamy muffinki i pieczemy 20-25 minut (do momentu, aż ciasto będzie suche, można to sprawdzić np. drewnianym patyczkiem).
A tak się prezentują po upieczeniu:
przypominam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)
Nie toleruję spamu, komentarzy o charakterze wyłącznie reklamowym.